31,49 zł. Elżbieta Pytlarz. Dostępny od 23.11.2023. Wzruszająca opowieść o tym, że czasami, by móc patrzeć z nadzieją w przyszłość, trzeba uporać się z własną przeszłością. Olga wyjeżdża na wakacje na Podhale. Ma zamieszkać u ojca, z którym od lat nie utrzymuje kontaktu.
"Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało, moim cudem. Bądź zawsze szczęśliwy, zdrowy, realizuj swoje marzenia. Zawsze będę Cię wspierać i kochać.
– No cóż, miejmy nadzieję, że nie wrócą od razu, skoro robotnicy mają burzyć te domy. – Kobieta uklękła, by pogłaskać mnie po uszach. Znalezienie się w centrum uwagi dwojga ludzi jednocześnie było najwspanialszym, co mnie w życiu spotkało. – W środku nie było już innych psów. Nie mam pojęcia, co ta mała tam robiła.
Był taki lekki że nie myślałam o niczym innym tylko o nim. - Chcesz się położyć? - pokiwałam głową na zdecydowane "Tak". Wziął mnie na ręce jak swoją dziewczyne i zasiósł na góre. Ściągnął mój sweter , spodnie i pocałował mnie w czoło. Widział mnie już wiele razy w bieliźnie , więc się "dawałam".
Eric przysuwa się do mnie i nie zwracając uwagi, czy ktoś na nas patrzy, obejmuje mnie i całuje w usta, po czym mówi: – Powtarzam raz jeszcze, że jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. 2 Trzy dni później znowu źle się czuję. Chyba łapię grypę, którą roznosi Flyn.
Pati Jesteś moim największym skarbem. Moją drugą połówką. Moim szczęściem. Moją radością. Moją miłością. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Jesteś dla mnie WSZYSTKIM. Kocham najmocniej. Twój Dawid
. Ten wpis nie będzie wypowiedzą ekspertki w temacie karmienia, nie będzie też zbiorem porad dla osób, które mają jakieś problemy z laktacją. Będzie to moja kolejna kartka z pamiętnika o tym jak wiele Sara wniosła do mojego życia i jak wiele dzięki niej odkryłam. Bycie mamą nie jest łatwe, to na pewno wiecie, ale w byciu mamą najtrudniejsze jest to, że wszystko co wybierzecie, bądź zdecydujecie, może zostać skrytykowane. Na każdym kroku spotykasz się jako matka z kilogramem dobrych rad. Jesteś oceniana na każdym kroku i na każdym kroku Twoje macierzyństwo wystawiane jest na próbę. Zaczyna się to już na samym początku gdy walczysz o laktację i próbujesz dać dziecku to – co najcenniejsze. Przyznam się Wam zupełnie szczerze – denerwuje mnie, że w naszej polskiej mentalności matek jest tyle zawiści i krytyki w kwestii karmienia piersią. Nie wiem, czemu każda z kobiet próbuje udowodnić, że to ona jest najlepszą matką. Może po prostu nie trzeba nic udowadniać tylko być tą najlepszą matką dla swojego dziecka ? Denerwują mnie te pytania: „Karmisz czy dajesz mieszankę?” To słowo „mieszanka” bulwersuje mnie najbardziej. „Jak Twoje piersi? „Nabrzmiałe? Nie? Uuuu to zobaczysz za chwilę! Lepiej kup już kapustę” „Mała ssie?” „Ale duża, ona się na pewno obżera!” „Budzi się w nocy? Nie??? Boże, głoduje!” „Płacze – głodna!” Mogłabym tak w nieskończoność. Nie będę tej złości rozwijać, chciałabym tylko z tego miejsca zaapelować do wszystkich tych osób, którym takie pytania łatwo przychodzą. Proszę byście delikatniej i subtelniej pytali świeżo upieczone mamy o ich doświadczenia z laktacją. W kilka godzin po porodzie one nie są jeszcze wielu rzeczy świadome i potrzebują dużo wyrozumiałości i wsparcia, a nie natręctwa. Piszę o tym, ponieważ wiem jak wiele osób z mojego otoczenia cierpi/cierpiało z tego powodu, z powodu tych czasem niewinnych pytań. Los był dla mnie bardzo łaskawy bo moja walka o laktację trwała dobę, jedną długą dobę pełną bólu, łez i ogromnej nadziei. To będzie mój drugi apel do Was, płynący z tego wpisu. Jeśli masz wybór i Twoje „karmić lub nie karmić piersią” wiąże się tylko z tym czy wytrzymasz ból – uwierz mi warto. Zaciśnij zęby i tłumacz sobie, że jutro o tej porze będzie lepiej. Nie bez powodu mówi się, że kobiety są silniejsze od mężczyzn. Bezapelacyjnie tak jest. Nie sądziłam, że karmienie piersią przyniesie mi tyle pięknych wzruszeń. Te nasze wspólne momenty z Sarą dają mi tyle radości i spełnienia. Pisząc to już mam mokre oczy bo wiem, że te chwile nie są wieczne i zaraz moja mała Kruszynka wydorośleje szybciej niż mi się wydaje. Mieć ją tak blisko, to jak na moment zatrzymać się w czasie. Jej duże oczka wpatrujące się we mnie podczas karmienia, czy błogi nieświadomy uśmiech w chwili po zaśnięciu na piersi znaczy dla mnie wszystko. Kocham ją nad życie i to właśnie głównie te momenty zapamiętam z jej okresu noworodkowego i niemowlęcego. To gdy mam ją tak blisko, gdy przytulam ją do siebie i głaskam po twarzy. Pamiętaj droga mamo, że jak już zawalczysz i się uda musisz zadbać o wygodę. Nie tylko Maluszka! Automatycznie jesteśmy tak zakodowane, że robimy wszystko by naszemu dziecku było najlepiej na świecie. To bardzo piękne, ale ktoś mądry uczulił mnie na to, że muszę też zadbać o swoją wygodę, w przeciwnym razie dziecko odczuje moje niedomaganie i często związany z tym stres. Już nie karmię zgarbiona i byle jak. Dbam o to by mieć podparcie pod ręką czy nogą. Karmiuszka, którą pokazywałam Wam zimą idealnie pomaga mi stworzyć wygodę dla siebie i córeczki. Jest też świetna do zabezpieczenia Sary w pozycji leżącej na boku – gdy obie uśniemy Karmiuszka to wielofunkcyjna poduszka wspierająca odpowiednią postawę Mam podczas karmienia piersią. Jest stworzona do karmienia piersią w pozycji naturalnej oraz na leżąco. W odróżnieniu od tradycyjnych „rogali”, Karmiuszka jest wsparciem w najbardziej intuicyjnych i naturalnych pozycjach do karmienia. Umożliwia wspólny odpoczynek z dzieckiem i nie wymusza pozycji siedzącej. Makulisty kształt, który pomaga w karmieniu w łóżku, na kanapie, na podłodze, w fotelu… wszędzie gdzie tylko masz na to ochotę. Bardzo ją lubię Kupisz ją TUTAJ Ważne są również dla mnie biustonosze. Nie wiem jak Wy, ale ja dobry miesiąc szukałam odpowiedniego dla siebie. Wiem, że laktacja po porodzie normuje się do 3 miesięcy i tak na prawdę powinnam przez pierwsze tygodnie nosić miekkie biustonosze bez fiszbin, ale nie mogłam się przekonać do takich modeli. Na rynku były jedynie miękkie topy sportowe, albo bardzo cieniutkie biustonosze bez żadnego usztywnienia, które na mój biust się po prostu nie nadawały. Dobrze, że przypomniałam sobie o marce Miss Anna Lingerie – pokazywałam Wam ją kiedyś na blogu w prezentowniku i okazało się, że sama skorzystałam ze swoich porad ! Wybrałam TEN model, jest w najlepszym na świecie kolorze i dla mnie okazał się być bardzo wygodny. Jest delikatnie usztywniany i nie ma fiszbin. Jest bardzo elegancki i nie wygląda jak typowe „namioty” do karmienia piersią! Tutaj macie więcej modeli z tej marki – są świetne! Dziewczyny! Jeśli planujecie zakup biustonosza, koniecznie skorzystajcie z podpowiedzi personelu tego sklepu. Cudownie jest porozmawiać z kimś, kto zna się na rzeczy i fachowo doradzi w kwestii doboru odpowiedniego biustonosza. Nie każda z kobiet może pozwolić sobie w pierwszych tygodniach po porodzie na usztywniany biustonosz i warto to z kimś omówić. Polecam Miss Anna sklep! Skoro już jesteśmy przy wygodzie i zakupach To koniecznie zajrzyjcie do GranatOVO. Znalazłam tam bardzo wygodne zestawy, które umożliwiają mi wygodne karmienie piersią. W swoim asortymencie mają wiele ciekawych pozycji dla przyszłych Mam oraz dla świeżo upieczonych Mam karmiących. Ważne, bo kobieta zasługuje na to aby czuć się komfortowo i godnie w każdej sytuacji. Wszystkie ich bluzki/bluzy do karmienia mają sprytną tzw. kieszonkę. Przód bluzki to dwie warstwy, jedna okalająca i zakrywająca brzuszek daje ciepło, szczególnie w nocy. Druga swobodnie opadająca pozwala w razie potrzeby wygodnie i dyskretnie karmić małego ssaka i dodatkowo maskuje niedoskonałości naszego pociążowego brzuszka. Używam tych zestawów o poranku czy wieczorem, gdy jestem w domu i muszę w wygodny sposób karmić Sarę. Zdecydowałam się na dwa zestawy: granatowy tshirt oraz szare szorty na cieplejsze dni oraz pastelową bluzę i szare dresy na chłodniejsze dni. Ten zestaw idealnie pasuje do dziewczęcego pajacyka marki GranatOVO, bardzo lubię te chwile gdy obie mamy na sobie podobne ubranka Chyba niebawem kupię nam coś o takim samym motywie i kolorze. O tak wygląda dziecięcy pajacyk. Jest niesamowicie mięciutki i wygodny. Sara go uwielbia. Szkoda, że rośnie tak szybko, niebawem z niego wyrośnie Kupisz go TUTAJ, a zestawy dla Mamy karmiącej TUTAJ A teraz prezent! Dziewczyny z GranatOVO przygotowały dla Was rabat ! Na hasło: Zaskocz Mame – macie u nich 7% rabatu na wszystko.
Jesteś moim największym błędem. Jesteś wszystkim, czego pragnę, choć jednocześnie stanowisz przyczynę moich problemów. Jesteś najlepszym, a jednocześnie najgorszym, co mnie w życiu spotkało. Jesteś moim nałogiem. Nałogiem, który uszkodził mnie tak bardzo, który zmienił mnie moim życiem, ale i śmiercią. Jesteś największym błędem, jaki kiedykolwiek popełniłam. Najgorsze, że nie mogę już bez Ciebie żyć. Zanim Cię poznałam, słyszałam o Tobie pogłoski. O tym, jak wiele złego potrafisz wyrządzić. Nigdy jednak nie uwierzyłam w to do końca. Owe pogłoski pozostały w mym umyśle czymś w rodzaju niezobowiązujących plotek, wygłaszanych przez mało wiedzących to tu, to kiedy ktoś ciągle mówi o tym, co zakazane, czego nie wolno dotykać, czego nie wolno próbować… Cóż, przykuwa to moją uwagę, bo nie zawsze to, co mówi większość okazuje się prawdą. Niestety właśnie w twoim przypadku postanowiłam nie dawać wiary cudzej opinii, zanim nie poznam Cię twarzą w nocy naciskałam znajomych, aby mnie wprowadzili w temat, by pozwolili mi się z Tobą zapoznać. Zapoznać z największym błędem mojego życia. Niestety Twoja siła oddziaływania, poświęcona mi uwaga były tak wyraziste, że już od pierwszego razu wpadłam w Twoje skrzętnie utkane płomieniem, który rozświetla pochodnię wolności. Jesteś ostatnią drogą do tego, żebym poczuła się wolna i inna, niż wszyscy. Przynajmniej tak mi się wydawało. Teraz rozumiem, jak bardzo byłam głupia. Jesteś największym błędem, bo idealizowałam Cię, widziałam tylko to, co dziś uznaję za krótkowzroczne. Wybrałam Cię wyłącznie z pociągu do tego, co powszechnie jesteś największym błędem – nie mogę bez Ciebie żyćKiedy Cię poznawałam, wydawałaś mi się po prostu czymś, co wzbudza emocje, czymś ponad stan. Teraz jednak zupełnie nie potrafię bez Ciebie żyć. Nie dostrzegałam zagrożenia, które niesie ze sobą choćby najmniejszy kontakt z tym, co powszechnie mnie słowo “zabronione” oznacza nic innego jak to, że znasz się lepiej niż inni Cię znają. Jesteś silniejsza od wszystkich, którzy tak ściśle powstrzymują się od tego, co powszechnie uchodzi za że tamtej nocy było to dla mnie coś specjalnego, wyjątkowego. Kiedy mnie z Tobą zapoznali, gorączka wędrowała po moich żyłach, zmienił się cały mój świat. Ulokowałaś się w moim wnętrzu tak sprawnie i tak spójnie, że teraz nie mogę myśleć o niczym innym, jak tylko o Tobie. Choć jesteś moją największym błędem, nie potrafię już bez Ciebie Ty bierzesz mnie za rękę i zabierasz tam, gdzie można dotknąć samego nieba. Nie mogę żyć bez tego, że pozwalasz mi uciec z tego świata rozumnych, którzy nie potrafią zrozumieć takich jak ja. Nie mogę bez Ciebie żyć, choć wiem, że za każdym razem, gdy Cię dotykam, uśmiercasz mnie stopniowo, bym w końcu przestała mogę bez Ciebie żyć. Nie mogę się pogodzić z ciężarem, jakim okazał się być największy błąd mojego życia. Ta relacja oparta na miłości, nienawiści i uwielbieniu po prostu mnie wykańcza. Uniesienia stają się coraz krótsze, a udręka, którą trzeba za nią zapłacić, zaczyna się zamieniać w mnie, jestem od Ciebie coraz bardziej uzależniona. Od dawki, która gasi moje cierpienie na krótką chwilę, po to bym cierpiała jeszcze bardziej, gdy ta chwila przeminie. Piszę te słowa z miejsca walki. Z miejsca, w którym mój umysł walczy z tym, co bezustannie podpowiada serce. Z miejsca walki, w którym jestem jedyną stąd mogę powiedzieć całemu światu, że to Ty kochana heroino, stanowisz największy błąd mojego życia. Błąd, który w końcu mnie największym błędem, bo w końcu mnie zabijeszTak, to Ty, heroina. Narkotyk, który mnie w końcu zabije. Zabijesz mnie, bo moje uzależnienie od Ciebie jest tak silne, że nie jestem w stanie się od Ciebie odseparować. Dreszcze, nudności, które bywają wręcz wstrząsające, gdy próbuję się od Ciebie uwolnić nie pozwalają mi się bez Ciebie obejść zbyt nie ma Cię we mnie, występują nawet silne halucynacje. To przerażające wizje, które przeistaczają mój świat w miejsce terroru, pełne potworów, które bezustannie usiłują wyrządzić mi krzywdę. Co ciekawe, jednocześnie doskonale zdaję sobie sprawę, że jedynym monstrum, które w rzeczywistości mi zagraża, jesteś Ty kontrolujesz moje myśli i wszystko to, co robię. Jesteś największym błędem, bo teraz dowodzisz moim życiem. Z Twojego powodu nie mogę utrzymać żadnej pracy. Jedyne o czym myślę, to kolejna dawka, którą chcę przyjąć tu i jest to, że tylko jedna chwila przyjemności w rzeczywistości zniszczyła całe moje życie. Wiem, że to był wyłącznie mój wybór, że to ja chciałam tylko spróbować, kiedy jeszcze byłam od Ciebie też, że jeśli czytasz te słowa, Ty czytelniku możesz dokonać zupełnie innego wyboru. Dla mnie jest już zbyt późno. Ponieważ nie mogłam czekać na czystą strzykawkę, nabawiłam się AIDS. Mój organizm sprawił, że nie mogłam czekać ani przez chwilę dłużej. Skorzystałam więc z bądź jak ja, nie popełniaj tego strasznego błędu, bo nawet jeśli uważasz się za silną, narkotyk szybko to mieni. Nie poddawaj się namowom, to naprawdę nie ma sensu. Odrobina przyjemności, która stanie się Twoim udziałem nie ma żadnej wartości w porównaniu z cierpieniem, które przyjdzie Ci znosić całymi latami. Nie myśl, że z Tobą nie stanie się to, co ze mną. Ja też tak myślałam o innych, a teraz jestem już prawie może Cię zainteresować ...
Opis Opis Wzruszająca opowieść o tym, że czasami, by móc patrzeć z nadzieją w przyszłość, trzeba uporać się z własną przeszłością. Olga wyjeżdża na wakacje na Podhale. Ma zamieszkać u ojca, z którym od lat nie utrzymuje kontaktu. Od rozwodu rodziców Olga nie potrafi mu wybaczyć ani nie chce znać jego nowej rodziny. Wszystko wskazuje na to, że będzie to najgorsze lato w jej życiu. Do czasu, gdy na jej drodze pojawia się Janek – młody góral, który pracuje w restauracji na Kasprowym Wierchu. Okazuje się jednak, że nie tylko Olga ma za sobą trudną historię... Rodzące się uczucie zostanie wystawione na niejedną próbę, ponieważ Olga odkryje pewną rodzinną tajemnicę, która nią wstrząśnie. Czy miłość jest w stanie przetrwać wszelkie przeciwności? I czy krzywdy sprzed lat można wybaczyć?Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1221708872 Tytuł: Najlepsze, co mnie spotkało Autor: Przybyłek Agata Wydawnictwo: Czwarta Strona Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 416 Numer wydania: I Data premiery: 2019-04-03 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 38 x 223 x 138 Indeks: 31201681 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Agata Przybyłek – pisarka, która w swoich książkach porusza problemy każdej z nas. Jest autorką zabawnych i lekkich serii powieściowych, lecz ma w swoim dorobku także powieści poruszające trudniejsze tematy, co wynika z zainteresowania psychologią. Jak mówi w wywiadach, jej książki pisze za nią samo życie. Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
Perspektywa Louisa -Harry?- szepnąłem w jego ucho jednak chłopak nie odpowiedział. Spojrzałem na jego odkrytą klatkę, która unosiła się i opadała w równym, spokojnym tempie. Od incydentu z ręką nie odezwał się do mnie ani słowem a ja już zaczynałem wariować, ponieważ było mi tak przykro. Harry nie zasługuje na takie traktowanie. Jednak nie jestem w stanie mu wytłumaczyć, że to w pewnym sensie dobre dla niego. Nie chcę aby ktoś go skrzywdził, ale sam to robię. Nie chcę aby ktoś mi go zabrał, ale równocześnie sam do tego doprowadzam swoim zachowaniem.. Teraz wiem, że nie byłbym w stanie żyć bez tego człowieka. Uświadomiłem sobie, że to przecież on trzyma mnie przy życiu. Na plaży gdy ujrzałem go w towarzystwie innego chłopaka, w dodatku w jego wieku, coś we mnie pękło. Ogarnęła mnie zazdrość i wściekłość. Pragnąłem zlać tego blondyna jednak wiedziałem, że nie mogę tego zrobić przy Harrym. -Harry..- wymsknęło mi się i zaniosłem się płaczem. Dobrze wiedziałem, że nie spał. No kurwa. -Louis? Czemu płaczesz?- spytał unosząc się na prawym łokciu i spoglądając w moją Przepraszam dodał wtulając się we mnie i przejeżdżając po moim mokrym policzku kciukiem. -To ja przepraszam załkałem mocno go do siebie Nie zasługuje na Ciebie. Jesteś taki dobry a ja dla Ciebie taki okrutny. Nie chciałem Cię skrzywdzić, przepraszam. Harry gładził mnie po włosach i uspakajał dopóki nie przestałem płakać. Anioł. -Louis nie przepraszaj. Nie masz za co. Zdenerwowałem Cię. Wiem, że nie powinieneś. Teraz oboje wiemy, ale nigdy mnie nie przepraszaj. Bo jesteś na to za dobry. Już za dużo wycierpiałeś. Za dużo. Koniec z tym Lou. Teraz masz mnie a ja Ciebie i żadne z nas nie może dopuścić się do tego aby ta druga połowa cierpiała. Proszę obiecaj mi powiedział trzymając mnie mocno w ramionach. W tamtej chwili miałem ochotę jeszcze bardziej zanieść się płaczem. Harry od zawsze był wyrozumiały. Przecież go skrzywdziłem, pozwoliłem na to, aby czuł się źle, a on? -Lou? Obiecasz mi to?- powtórzył. szepnąłem spoglądając w jego piękne, szmaragdowe Obiecuje. *** Z samego rana wyjechaliśmy na planowaną wcześniej wycieczkę do oceanarium. Wynajęliśmy wóz i pojechaliśmy przed południem aby zdążyć na porę lunchu. Byłem tak podekscytowany, ponieważ przed tym wyjazdem nigdy wcześniej nie miałem okazji na zobaczenie delfina czy rekina. Będąc na miejscu poszedłem do sklepu po wodę a Harry miał czekać na mnie koło auta jednak kiedy wróciłem nie było go. Wybrałem jego numer i zadzwoniłem. -Harry, gdzie jesteś? Miałeś czekać przy samochodzie. -Ach tak. Ja już jestem przy wejściu. Przepraszam, że nie poczekałem, ale spotkałem naszego przewodnika i z góry mu zapłaciłem. Uwierzysz, że to Evan. -Zaraz tam będę. Rozłączyłem się i pobiegłem w stronę wejścia do oceanarium. Gdy usłyszałem, że przewodnikiem ma być ten blondyn aż prychnąłem, ile on ma? 16 lat? Dobiegając do kas po drugiej stronie ujrzałem Harrego i naszego "przewodnika". Szybko zapłaciłem za swój wstęp i przecisnąwszy sie przez bramkę podbiegłem do bruneta chwytając do w pasie. -Hej przywitałem się przerywając Harremu i Evanowi rozmowę. -Cześć Lou. To Evan, będzie nas podałem mu rękę starając się uśmiechać możliwe jak najnaturalniej, ale chyba nie wyszło, ponieważ Evana mina nie byłą obiecująca. -Taki młody a już ma stałą pracę?- spytałem kiedy szliśmy w stronę pierwszym akwariów. -Praktycznie się tutaj urodziłem. Moi rodzice prowadząc to oceanarium. Znam jego każdy zakątek i wiem praktycznie wszystko o zwierzętach powiedział uśmiechając się do nas, a raczej głównie do zaintrygowanego Harrego, przez co myślałem, że się porzygam. Niech spierdala od mojego chłopaka, oki? -To powiedział podchodząc do wielkiego zbiornika, w którym mieścił się Ma już 4 lata i jest bardzo inteligentna. Jak wszystkie delfiny zresztą. Była szkolona od Evan zrobił jakiś dziwaczny ruch ręką a Daisy wykonała 3 obroty wokół własnej osi co mnie i Harrego lekko rozbawiło. -Ciekawym faktem jest to, że delfiny śpiąc, oczywiście pod wodą, wynurzają sie z niej co około 30 sekund i nie budzą się. A ponadto śpią z otwartym jednym okiem. powiedział Harry zapatrzony w Ja tu zostaje, ona jest powiedział podchodząc do szyby. Kilka minut później po podziwianiu naszej gwiazdy (tak ją nazwał Harold), podążyliśmy dalej w kierunku rekinów. -Tutaj mamy Flika, rekina powiedział Evan zatrzymując się przy 5 metrowym Ma już 15 lat. -A ile może żyć?- spytał zaciekawiony Harry spoglądając na morskiego olbrzyma. -Nawet ponad uśmiechnął się do Flik jest w porządku. Jednak jedynie dopóki jest w zamknięciu. Ten gatunek jest szczególnie nieprzyjazny dla ludzi. Dalej oglądaliśmy już mniejsze zwierzęta wodne. Płaszczki, ryby i meduzy. Po południu stwierdziliśmy, że już pora wracać na lunch. -Evan dziękujemy bardzo za powiedział Harry ściskając mu mocno rękę na co przewróciłem Może masz ochotę zjeść z nami lunch? -Bardzo chętnie, ale mam jeszcze dużo pracy. Kończę dopiero wieczorem.. ale może macie ochotę na wspólnie spędzony wieczór? Znam bardzo fajny bar nieopodal waszej plaży. -Jasne!- krzyknął Hazza nie dając nawet mi dojść do głosu. Kiedy wracaliśmy do hotelu byłęm tak zirytowany, że nie odezwałem się słowem do zdezorientowanego chłopaka. -Lou, zrobiłem coś nie tak?- spytał Hazz przepuszczając mnie w drzwiach naszego mieszkanka. -Owszem. Nie spytałeś nawet czy ja chcę aby ON tam odpowiedziałem mu patrząc w stronę balkonu. Chwilę później pokierowałem sie w jego stronę zgarniając po drodze białe wino dostarczone nam dziś z rana. -Lou przepraszam. Myślałem, że nie masz nic przeciwko. Evan jest naprawdę miły i nie chce dla nas powiedział przytulając mnie od tyłu. Odłożyłem butelkę na bambusowy stół i obróciłem się w stronę Harrego. Przytuliłem go do siebie i złożyłem na jego czole soczysty pocałunek. -Już szepnąłem muskając jego Zachowuje się czasem jak dupek. Jednak musisz wiedzieć, że to przez moją zazdrość. Bardzo Cię kocham i chcę aby jak najlepiej nam się wiodło. Chciałbym z Tobą spędzić resztę powiedziałem i usłyszałem cichy szloch z jego strony. -Jesteś najlepszym co mnie w życiu wyszlochał i wbił się w moje usta. Chwilę później Harry zdjął moją koszulkę i rzucił gdzieś w głąb pokoju. Jego różowe wargi muskały moją klatkę a ja nie mogłem właściwie złapać powietrza pomimo starań. Mój puls był szybki i nierównomierny. Rozerwałem Harrego koszulę oraz rzuciłem obok mojej po czym wziąłem go na ręce i wciąż się całując powędrowałem z nim w stronę łóżka. *** -Wiesz, że minęła już pora lunchu?- spytał Hazz kreśląc wzorki na moim brzuchu. Niektórym przeszkadzało by to jednak dla mnie Harry robił to w tak delikatny i zmysłowy sposób, że było to przyjemne. -Ale było warto, prawda?- odpowiedziałem mu pytaniem całując go w jego loki. Ale tylko dzięki Tobie. Byłeś taki o jakiego Cię prosiłem abyś był. Cierpliwy a potem delikatny. Dziękuje. -Pamiętaj, że zawsze chcę dla Ciebie dobrze. - przytuliłem go do swojej klatki i mocniej otuliłem nas Czas coś wreszcie zjeść. Po seksie opadamy z sił. -Lou..- usłyszałem jego cichy głos i ujrzałem na jego policzkach dwie czerwone plamy. -No co?- Oj proszę, chyba nie będziesz teraz udawał, że nic się nie stało, a my przed chwilą graliśmy w Monopoly?- zaśmiałem się a on tylko odwzajemnił uśmiech po czym założył na siebie czarne bokserki i białą, przylegającą mu do ciała podkoszulkę. -Ładnie Ci w A jeszcze ładniej by Ci było w niej i puściłem mu oczko i również zacząłem się ubierać. -Dobrze wiesz, że planuje, ale muszę mieć ukończone 18 lat. Jeszcze rok i będę miał swój pierwszy powiedział dumnie zakładając jasne spodenki. -Trzymam Cię za słowo, pocałowałem go w policzek a on lekko się skrzywił. -Nie mów do mnie zrobił podkówkę ze swoich ust na co ja prychnąłem Czuję się wtedy jak jakiś smarkacz. -Dobrze masz rację. Już nie będę Panie wypiąłem mu język na co on jedynie przewrócił oczyma, po czym złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę jednego z barów na plaży wreszcie zjeść jakiś posiłek. ________________________________ Hej, rozdział miał być trochę wcześniej, ale dopiero teraz znalazłam czas i chęci aby go dokończyć i opublikować. Życzę wam osobiście Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku! <3
Cytaty z książek © 2016–2022 Basic by Cubthemes
jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało